
Czym jest self-publishing?
Self-publishing dla niektórych wydaje się trendem, który ma szansę i zaistnieć, i umrzeć śmiercią naturalną. Część osób zakłada, że alternatywa dla tradycyjnej współpracy z wydawnictwem raczej nie ma racji bytu. Jako powód wskazują, że pozycja wydawcy na rynku książki jest niesamowicie silna – cały proces przygotowania książki, marketingu, oraz późniejszej dystrybucji pokazuje, że wydawnictwa faktycznie mocno osadziły się w okopach. Czy jednak nie oznacza to tylko tego, że wydanie książki z tradycyjnym wydawcą jest ŁATWIEJSZE, a nie BARDZIEJ OPŁACALNE?
Sprawdźmy, jakie popularne mity narosły wokół self-publishingu!
1. W self-pubishingu musisz wydać masę pieniędzy
Niekoniecznie. Zwykle wszystko zależy od pułapu, z jakiego startujesz. Nieco inny mają uznani autorzy, lub szeroko pojęci celebryci – osoby, które zgromadziły wokół siebie społeczność wiernych fanów, którzy będą również lojalnymi klientami. Dlatego celebryci śmiało mogą pozwolić sobie na większe nakłady, które z kolei pozytywnie wpływają na cenę druku. Sama skala działania w takim wypadku jest zdecydowanie większa, dlatego łatwiej o zbudowanie odpowiedniego szumu, a w efekcie o skuteczną sprzedaż.
Jednak i debiutujący Autorzy wcale nie stoją na straconej pozycji również pod kątem finansów. Po pierwsze – możesz zdecydować się na niższy nakład (polecamy tutaj drukarnię cyfrową, w której będzie on zrealizowany w dobrej cenie). Po drugie, możesz odpowiednio wcześniej zadbać o rozwój swojej społeczności. Po trzecie, możesz znaleźć kogoś, kto będzie chciał w Twoją twórczość zainwestować. Po czwarte – być może uda Ci się zorganizować przedsprzedaż, dzięki czemu pierwsze sprzedane egzemplarze sfinansują druk i reklamę.
2. Self-publishing, czyli wszystko na głowie Autora?
Również w tym wypadku trzeba nieco pokluczyć, bo odpowiedzieć jednoznacznie się zwyczajnie nie da. Self-publishing wymusza działania proaktywne, więc jest świetnym rozwiązaniem dla osób, które lubią wziąć sprawy w swoje ręce. Oczywiście trzeba również jasno powiedzieć, że nikt nie wie wszystkiego. Innymi słowy nie musisz znać się absolutnie na wszystkim, by Twoja książka odniosła sukces. Zwykle wystarczy podstawowa wiedza i właściwy dobór kontrahentów (bo warto jednak traktować książkę, przy wszystkich sentymentach, jako Twój produkt biznesowy), by cały proces przebiegł bezproblemowo. Warto, żebyś miał kogoś, kto zajmie się składem, opracowaniem graficznym, korektą i drukiem książki (i najlepiej, żeby nie było to tradycyjne wydawnictwo – nie po to decydujesz się na self-publishing by być zależnym/zależną od wydawnictwa, prawda?). Jeżeli masz dobrze „poskładane” te elementy, wszystko powinno odbyć się w jak najlepszym porządku. Jak widzisz, self-publishing jest bardziej jak zarządzanie poszczególnymi działami w przedsiębiorstwie, które muszą się uzupełnić i grać do jednej bramki.
3. Książki wydane własnym nakładem mają mniejszą siłę przebicia
Własna książka kojarzy się zwykle ze splendorem, masą spotkań autorskich i listą TOP10 empiku. Tymczasem rzeczywistość młodych autorów jest zwyczajnie inna – zwłaszcza, jeśli decydujesz się na wydanie książki własnym nakładem. Twoja książka nie będzie raczej na wystawce w głównych księgarniach, jednak zastanów się, czy na pewno jest to minus – zwykle koszt ekspozycji kosztuje naprawdę niemało (i są to kwoty rzędu kilku-, kilkunastu tysięcy złotych, które rozsądniej żebyś przeznaczył na reklamę w sieci lub dodruk kolejnej serii książki). Mniejsza skala odzewu jest zwykle podyktowana nieco mniej znanym nazwiskiem lub brakiem zbudowanej społeczności. Bo o ile przyłożysz się odpowiednio wcześniej do stworzenia grupy lojalnych czytelników, o tyle nie powinno być problemu ze sprzedażą i marketingiem.
Masz pytanie lub chcesz porozmawiać o wydruku swojej publikacji? Koniecznie daj nam znać!
Najnowsze komentarze